Czy jest coś piękniejszego niż szczęśliwa rodzina z wieloma dziećmi?
Schizofreniczne media lewicowe: Skrajnie lewicowe, przesycone ideologią flagowe media zielono-tęczowej republiki nie omieszkają podjąć wszelkich działań, aby zniszczyć wszystkie ulubione i sprawdzone zwyczaje życia społeczeństwa dobrobytu, które kiedyś było wolne.
Żaden kamień nie powinien pozostać na kamieniu w tych Niemczech, a tubylcy w tym kraju i tak nie mają żadnych praw ani przyszłości. Do tego masterplanu należy również odebranie rdzennym mieszkańcom ostatnich prywatnych przestrzeni chronionych. Samo dążenie do agendy transpłciowej nie wystarcza do zniszczenia heteronormatywnej tradycyjnej rodziny; nie, teraz ma także wymierzać cios w schronienie i w końcu w prywatność.
Zdjęcie: SÜDDEUTSCHE
„Dom jednorodzinny to seksistowska forma mieszkalna”
Własny dom z ogrodem to marzenie milionów Niemców. Dlaczego…“
Nie jest przypadkiem, że tuż przed Świętami “Süddeutsche Zeitung” ponownie zajmuje się znienawidzoną ideą domu jednorodzinnego. Wstyd klimatyczny i przewinienia związane z CO2 znów są sprawdzonymi i typowymi narzędziami, za pomocą których tworzy się atmosferę. Nikt nie powinien ani nie może żyć w tym kraju bez poczucia winy. Paradoksalnie wydawnictwo SZ wciąż w przeważającej mierze kieruje swoje już skrajnie ograniczone i zmniejszone nakłady do takich samych domów jednorodzinnych – jednak ta sprzeczność nie zwraca już uwagi, ponieważ hipokryzja i schizofrenia redaktorów są graduacyjne, od których czytelnik ma trudności z odróżnieniem.
Dzieci jako negatywny element
Jednak nie tylko warunki mieszkaniowe są zmartwieniem lewicowych transformatorów, ale także etniczna i biologiczna ciągłość Niemców jako takich. Z tego powodu od lat rodzącym matkom i rodzinom pragnącym dzieci wlewa się poczucie winy i wstydu tą samą „klimatyczną pałką”.
„Czy ochrona klimatu oznacza rezygnację z potomstwa?” – to pytanie, oczywiście retoryczne, pojawia się w wprowadzeniu do materiału ZDF z marca tego roku, w którym finansowana z przymusowych opłat telewizyjnych stacja propaguje kolejną narrację, mającą na celu zniechęcenie lokalnej populacji, już i tak zmagającej się z historycznie najniższymi wskaźnikami urodzeń, do posiadania dzieci. Łaskawie zauważono tutaj, jako swoisty rodzaj odpustu, że zmieniając odpowiednie nawyki życiowe (podróże, konsumpcja mięsa itp.) można by jednak częściowo zrekompensować emisję CO2 generowaną przez jedno dziecko.
Ale ton jest jednoznaczny: dzieci są negatywnym elementem w „bilansie klimatycznym“, który został podniesiony do ideologicznego mantry i któremu wszystko musi ustąpić. To jest jednocześnie i nieprzypadkowe, że te same media, które chwalą masowy napływ licznych rodzin imigranckich z regionu arabskiego i afrykańskiego, upraszczają problem i przedstawiają go jako błogosławieństwo, co jest zbędne do wspomnienia. A tutaj dwutlenek węgla przestaje mieć znaczenie. Gdyby było inaczej, należałoby mówić o antymuzułmańskim rasizmie w mediach promujących imigrację – gdyby Afrykanie mieli wymierać jako klimatyczni zabójcy z powodu swojej wysokiej płodności… Ale nie martwcie się, ta wina zawsze spada na Niemców. Jeszcze jakieś pytania, o co tak naprawdę tutaj chodzi? (TPL)
Ten artykuł ukazał się na journalistenwatch, naszym partnerze w EUROPEJSKIEJ WSPÓŁPRACY MEDIALNEJ.
***
W języku niemieckim ukazała się nowa książka. Może wkrótce i w Polsce…
Nowa publikacja:
Maria Pilar rozlicza się z „zieloną zarazą”.
Do zamówienia bezpośrednio ze strony:
https://www.buchdienst-hohenrain.de/
https://www.buchdienst-hohenrain.de/product_info.php?products_id=1887
NASZA MITTELEUROPA jest publikowana bez irytujących i zautomatyzowanych reklam wewnątrz artykułów, które czasami utrudniają czytanie. Jeśli to doceniasz, będziemy wdzięczni za wsparcie naszego projektu. Szczegóły dotyczące darowizn (PayPal lub przelew bankowy) tutaj (Details zu Spenden (PayPal oder Banküberweisung) hier.).
Meist kommentiert