Monachium staje się coraz “barwniejsze”.

Dwóch europejskich seniorów otoczonych nowymi obywatelami. “Kolorowy” obraz, który robi wrażenie na sercu każdego lewicowca i zielonego. Zdjęcie: Paul Keller / flickr (CC BY 2.0)

Pięć lat temu schronisko “Schwammerl” przed dworcem głównym zostało zburzone jako ostateczna desperacka próba miasta, aby powstrzymać eskalację przemocy i konsumpcję narkotyków. Wynik? Nic! Zamiast poprawy, przestępczość obcokrajowców rozprzestrzenia się jak rak w coraz “barwniejszej” bawarskiej stolicy.

Stachus, kiedyś żywy węzeł komunikacyjny i popularne miejsce spotkań dla mieszkańców i turystów, stał się miejscem ogniskowym dla tzw. “band młodzieżowych”. Te grupy działają otwarcie i agresywnie, napastują przechodniów i prowadzą wymuszenia. Ataki i kradzieże, zwłaszcza na sprzedawców owoców, znacznie się zwiększyły. Potwierdza to sprzedawczyni maronów w rozmowie z “Münchner Merkur”:

“Ludzie ledwo śmią już wyjąć portfel. Obecność tych band jest po prostu szkodliwa dla biznesu.”

Ale nie tylko one, także agresywni żebracy, ekshibicjoniści i pijani sprawiają problemy sprzedawcom na Stachus. Po incydencie z “bandą młodzieżową” turecko-pochodny handlowiec wyjaśnia:

“Ale mówię w ich języku i dlatego mogłem działać deeskalacyjnie. Ale nawet ja często czuję się nieswojo. Kobiety tutaj już w ogóle nie pracują.

Mieszkańcy relacjonują przerażające spotkania, podczas których zostali okradzeni lub zastraszani, podczas gdy po prostu wracali do domu lub chcieli dobrze się bawić. Te doświadczenia kształtują percepcję bezpieczeństwa w mieście i odstraszają wielu od wchodzenia na Stachus po zmroku.

Stary Ogród Botaniczny, położony tuż obok budynku sądu w Monachium, kiedyś miejsce spokoju i relaksu, od dawna stracił swoje pokojowe oblicze. Dziś jest miejscem wandalizmu i przestępczości obcokrajowców. Tam, gdzie dawniej rodziny piknikowały, teraz zbierają się głównie grupy afrykańskie, które angażują się w nielegalne działania i dokuczają przechodniom.

Przytułek “Schwammerl” przed dworcem głównym w Monachium został zburzony pięć lat temu – desperacka próba miasta, aby zwalczyć coraz bardziej pilne problemy z narkotykami i przemocą. Zamiast spokoju zapanowało chaos, przestępczość obcokrajowców szerzy się w Monachium jak dżuma.

Nie można zapominać, jak fanatycznie Monachium witało gości Merkel w 2015 roku, zwłaszcza monachijskie kobiety, które w biegu przynosiły koce dla „jednomężczyzn”. Analiza zachowań wyborczych Monachium pokazuje, że obywatele dosłownie wybrali „kolorowość” swojego miasta.

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany na stronie journalistenwatch.com, naszym partnerze w EUROPEJSKIEJ WSPÓŁPRACY MEDIALNEJ

***

Autor zajmuje się islamem od prawie 30 lat. Ta książka, wydana wreszcie po raz pierwszy w Polsce, pokazuje islam w całej jego nieupiękrzonej rzeczywistości jako egzystencjalne zagrożenie dla wolności i demokracji na świecie. Jeden z czytelników napisał: „Jan Sobiesky – Austriak polskiego pochodzenia, pokazuje nam w swojej nowej książce, jakie niebezpieczeństwo na nas czyha: ´niebezpieczeństwo bycia podbitym przez wyznawców faszystowskiej ideologii o podłożu religijnym, która gardzi ludzką godnością – ISLAM – (a nie ´islamizm´)!´.”Do zamówienia bezpośrednio w wydawnictwie: capitalbook.com.pl/pl/p/Upadek-Europy-Marian-Pilarski/5494

 

 

NASZA MITTELEUROPA jest publikowana bez irytujących i zautomatyzowanych reklam wewnątrz artykułów, które czasami utrudniają czytanie. Jeśli to doceniasz, będziemy wdzięczni za wsparcie naszego projektu. Szczegóły dotyczące darowizn (PayPal lub przelew bankowy) tutaj: Details zu Spenden (PayPal oder Banküberweisung) hier.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Getting new content in
:

Nur wer angemeldet ist, geniesst alle Vorteile:

  • Eigene Nachrichten-Merkliste
  • Eigener Nachrichtenstrom aus bevorzugten Quellen
  • Eigene Events in den Veranstaltungskalender stellen
M T W T F S S
 
 
 
 
1
 
2
 
3
 
4
 
5
 
6
 
7
 
8
 
9
 
10
 
11
 
12
 
13
 
14
 
15
 
16
 
17
 
18
 
19
 
20
 
21
 
22
 
23
 
24
 
25
 
26
 
27
 
28
 
29
 
30