Samoloty przewożące Afgańczyków rzekomo potrzebujących specjalnej ochrony lądują obecnie w Berlinie niemal codziennie. Często mówi się o lokalnych siłach, które, jak się ostatnio okazało, stanowią jedynie ułamek „podróżnych”.
Najwyraźniej nikt tak naprawdę nie wie, kto tak naprawdę przyjeżdża do Niemiec.
Sfałszowane dokumenty jako „normalny stan rzeczy”
Nius już wcześniej informował o planowanym locie (geplanten Flug), na który miała przybyć między innymi „para małżeńska”, która przedstawiła sfałszowany akt małżeństwa oraz dziewięcioosobowa rodzina z „arbitralnie wpisanymi” datami urodzenia. Łącznie na pokładzie samolotu miało znajdować się 157 obywateli Afganistanu.
Jeden z pracowników poinformował, że „wybór osób jest całkowicie nieprzejrzysty, w wielu przypadkach ich tożsamość jest wątpliwa lub nawet całkowicie niejasna”.
Niedawno inny wysoki rangą pracownik organów bezpieczeństwa przyznał się do tego Bildowi. Według tego informatora, Afgańczycy uzyskują „blankiety paszportowe na czarnym rynku lub od władz, które są następnie personalizowane przez kogoś”. W efekcie Afgańczycy mogą wypełniać własne blankiety paszportowe.
Informator podkreślił również, że praktyka ta praktycznie uniemożliwia weryfikację autentyczności afgańskich dokumentów.
Jednak Federalne Ministerstwo Spraw Zagranicznych (nadal kierowane przez zieloną minister spraw zagranicznych Annalenę Baerbock) jak dotąd nie odpowiedziało na pytania w tej sprawie.
***

W języku niemieckim ukazała się nowa książka. Może wkrótce i w Polsce…
Nowa publikacja:
Maria Pilar rozlicza się z „zieloną zarazą”.
Do zamówienia bezpośrednio ze strony:
https://www.buchdienst-hohenrain.de/product_info.php?products_id=1887
NASZA MITTELEUROPA jest publikowana bez irytujących i zautomatyzowanych reklam wewnątrz artykułów, które czasami utrudniają czytanie. Jeśli to doceniasz, będziemy wdzięczni za wsparcie naszego projektu. Szczegóły dotyczące darowizn (PayPal lub przelew bankowy) tutaj (Details zu Spenden (PayPal oder Banküberweisung) hier.).
Meist kommentiert